251 Dotyk zranionej duszy
tsmat dziękuję za sugestie...
zmysłami przywołujesz wspomnienia
ukryte w obszarach zranionej duszy
w myślach układam głowę na ciernistej
róży
sen spokojny już mnie nie nawiedzi
kiedyś trzymałam dłoń która była
przyjazna
przytulałam się doń darzyłeś bliskością
dziś nie jestem w gwiazdach tylko
w pogorzelisku własnych myśli
w całunie prawdy się ukryłam nie chcę
już
nigdy być szczęśliwa nie znajdę ukojenia
widzę tylko suche liście i drzewa
konające z pragnienia
czarną czerwienią przemawiam piekielnym
niemym krzykiem od środka płonę
nie od goryczy ale przerażającej głębi
niemocy zakorzenionego istnienia
nie oddycham i nie ma mnie...
Komentarze (75)
Uluś
jak widać oddycham
:) czewienią :))
Wenuś
dziękuję:)
Wiersz podoba mi się bardzo, zatrzymuje na dłużej i
skłania do przemyśleń i zadumy.
Nie chciałabym znaleźć się na miejscu peelki.
To nie dla mnie - przeżywanie męki nieszczęśliwej
duszy. Nawet nie próbuję, żeby nie wpaść w depresję :(
Wracaj do życia i ciesz się każdą minioną chwilą :)
Oddychaj...jesteś :) Beatko pozdrawiam cieplutko :)
Elena Bo
Eleno:))))
Tomaszu :)))))
Tomaszu
dziękuję:)
Beano
Przytulam;)
przynajmniej ona mnie kocha;)
Hmmm... tak mysle gdzie moze byc teraz Twoja dusza....
no tak juz wiem, oddalas ją Elenie...
Grusano nie wiem co powiedzieć...
dziękuję...
pozdrawiam
Kreujesz niesamowite obrazy, a ten wiersz jest tego
przykładem. Emocje dostarczone czytelnikowi żyją i są
prawdziwe, to świetny wiersz.
Bereniko57
bardzo mi miło
dziękuję...
Beatko, zostawiam plus i dziś, bo zachwyciłaś - po
prostu :))
Miłego wieczoru :) B.G.
(Ola) dziękuję, zwłaszcza dzisiaj, tak tzreba mi tak
mało...
pozdrawiam:)