317 Kres
a kiedy przyjdzie do mnie sen
po raz ostatni
zapuka delikatnie i bezszelestnie wsunie
sztylet w zastygający serca szept
jak w łonie matki poczuję się bezpieczna
nie straszna pajęczyna z krwi
przedostatni oddech drży zawieszony
w czasoprzestrzeni
tylko nie mów nic nie znoszę łez i
płaczu
płaszczem ciemności otul
bym rytm trzepoczących skrzydeł motyla
ostatni raz mogła poczuć
zimno mi
Komentarze (73)
Pięknie o ostatniej chwili...
Podobnie jak Ty napiszę że takich wierszy nie piszą
takie piękne dziewczyny:)))
Waldi
nie moje kochanie
kiedy pukasz
rozdajesz wiosnę jesienią
pozdrawiam serdecznie:)
Kropelko
miło, że się zatrzymałaś
pozdrawiam serdecznie
Zosiu
bardzo dziękuję za bardzo:)
pozdrawiam serdecznie:)
Witam nie moje serce ...Jadzia jeszcze się włóczy... a
ja chwilę temu wstałem ...
Bardzo ciekawie.
Listopad, stąd te myśli.Zatrzymuje twoja refleksja...
Pozdrawiam serdecznie:)
Marku
pozdrawiam serdecznie,
dziękuję
Opisywanym tematem śmierci rozbudzasz wyobraźnię
czytelnika.
Na chwilę obecną nie ma co na ten temat rozmyślać.
Pozdrawiam.
Marek
Annno2
dziękuję
A kiedy przyjdzie także po mnie,
zegarmistrz światła purpurowy".
I miłość co zwycięża śmierć.
Dobrego dnia.
Waldi
dobranoc nie moje kochanie:)
taka śmierć byłaby luksusem ...śpisz i nie budzisz się
...tak właśnie odszedł mój przyjaciel ... o dziewiątej
rano jeszcze spał ... o dziewiątej trzydzieści dalej
spała ...tylko ... że już w innym świecie był ...
Dobranoc nie mój promyczku ... dziś Jadzia jest na
emigracji u wnuczka ...
Iris&
dziękuję
pozdrawiam serdecznie