77 zakrętów
pierwszych dziesięć zakrętów
minęło niepostrzeżenie
nie zostawiając śladu
smakowały tajemnicą i niecierpliwością
różowiły policzki
przyspieszały bicie serca
zostawiały bez tchu
pachniały miętą
przed dwudziestką
świadomość grzechu
dodawała pieprzu
odurzenie zwalało z nóg
zaciekawienie rozmywało obraz
skrajność odczuć
pachniała pożądaniem
niepewność nie pozwalała spać
trzydziestu ją zdobywało
trzydziestu ją nudziło
trzydziestu nie zamieniło się w książęta
trzydziestu porzuciła
przy trzydziestu
banalny bezdech i gorąco nie powalały
oddychać
bolała ją głowa od myślenia
zasypiała nad ranem
dokonywała autoanaliz
zaprzeczała prawdzie
łudziła się, że można kochać bardziej
po trzydziestce
bała się, że nic na nią nie czeka
przed czterdziestką
strach
przez dziesięć długich dni
spowalniał bicie serca
przed czterdziestką
nie umiała pokochać na odległość
w obawie przed zmianą
bała się skręcić
za róg uczuć
zbielały zaciśnięte na kierownicy dłonie
z bezczynności miała zziębnięte ręce
Komentarze (2)
Ciekawie to wszystko przedstawiłaś. Myślę, że z Twoimi
słowami może się utożsamić wielu z nas. Pozdrawiam:)
Niesamowicie "zilustrowałaś" życie... pozdrawiam