Bajka o ideale
Jasne słońce twarz ogrzewa,
Rześki wiatr włosy rozwiewa,
Ogień Twe usta rozpala,
Czasem w oku Twym łza mała.
Lecz gdy zimy czas nadchodzi,
Jasność twarzy w cień przechodzi,
W cień co długie ma promienie,
Nie tak długie jak sumienie.
Rześki wiatr co koił rany,
Stał się dlań aż tak kochany,
Włosy Twe falował tchnieniem,
Stały się dla mnie natchnieniem.
Ogień co policzki palił,
Przekonania me obalił,
Ale wszystko już minęło,
W ogniu było i spłonęło.
Późną nocą sam w ciemności,
Tęsknię z braku Twej miłości,
Twej miłości platonicznej,
Tej tak pięknej i magicznej.
Dla "tej" której nie ma...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.