Bajka o słonku
Słoneczko dzisiaj świecić nie chciało
Wszystko na żółto przemalowało
Powinno jednak zapytać grzecznie
Czy taki kolor ma zostać wiecznie?
Rankiem, puszyste chmurki spotkało
Białe, pierzaste złotem zalało
I co o takim jaskrawym wzorze
Ktokolwiek dzisiaj powiedzieć może
Złocieniem przykryło stadko kaczek
Słodkie jabłonie, różany krzaczek
Gniazdo na dachu z małym bocianem
Trawę i las nad rzeczką, a nawet
Żabki w stawie są jasno-słoneczne
Przecież na świecie tak być nie może
By zapomnieć o innym kolorze
Barwy przepiękne, a złota w cenie
Niechaj słoneczko na niebie świeci
Ciepłe promyczki śle tu codziennie
Dla Ciebie, dla mnie, dla wszystkich
dzieci
Olafkowi
Komentarze (3)
Ale, ważne że jest!!!!
Nikt z nas nie był od razu cool:))
Ja też wrzuciłem wiersz ze swoich początków, nie
wstydzę się go!!!
Przynajmniej na jego tle widać progress:)
A u Ciebie go widać!! I to bardzo wyraźnie!!
Trzymaj się Basiu,
zaglądaj częściej do nas:)))
MamaCóra:) zapomniałam, że kiedyś TAKI wierszyk
napisałam. łoooooooooomatko, ależ w nim brak rytmu i
średniówka "poszła do lasu" straszne, na pewno w
taaaaaamtym czasie nie miałam pojęcia, co ona
/średniówka/ znaczy. Teraz sama widzę własne błędy i
to dowód na to, że człowiek uczy się całe życie. Na
pewno trzebaby było wrócić do archiwum i "ponaprawiać"
wierszyki. Pozdrawiam i dziękuję, że pochyliłaś się
nad tą historią. Oliś za pare dni kończy 8 lat, a jemu
dedykowałam ten tekst, to był początek mojej zabawy z
Bejem.
Fajna rymowanka dla dzieci. Pozdrawiam, lubię czasami
poszperać w archiwach Beja i poszukać ciekawych
wierszy, takich jak ten :)