Bezcenny odmieniec
O nadzwyczajnym włosku, co to mi w połowie odleciał, ale i tak długo trwał, jeśli pomyśleć, że dziennie zrzucamy ok. 0,5kg. skóry.
Moje czarne przyjaciało odejść ode mnie
zechciało
Rękę mą swym włoskiem majdało
Dziecinną śmieszność w sobie zawierało
Wśród społeczności jemu podobnych;
najdalej wyrastało,
tam gdzie inne włoski porastają moje
ciało
Wierzyć się nie chciało,
że takiego wariata z ramienia na świat
wydało
Choć sam jestem wariatem na tle mego
otoczenia
i zadaję sobie ciągłe umęczenia,
rozważając u charakterologa te zażalenia,
to tego włoska dażyłem dużą dozą
uznania,
pielęgnowania i dumania nad podziwiania
Bronił się pieprzykiem od terytorium reszty
skóry
Jej konwencjonalnych włosków postury
Błyszczał swą gęstą króczoczarnością
Górował znaczną odmiennością
Tragedia, jakich mało...
ale jeszcze pół jego okazałości zostało!
A jego kod geny zapisały;
wyrosnąć mu dadzą na pieprzone pole
chwały
I z tym szykiem: włoskiem i pieprzykiem,
oddana im chwała tym wierszykiem
Komentarze (2)
Piszesz tak, jakbyś oczekiwała ode mnie, że będę pisał
w sposób, który ma się ludziom podobać i jakbym miał
swoje myśli do ogółu dostosowywać. "Niestety, mnie się
nie imają etykiety" i wnerwiają mnie pouczenia estety!
Podejrzewam, że byś się udławiła, gdybyś resztę moich
tworów zoczyła. Nie piszę gardłem, a myślami.
Autorze! przeczytaj na głos słowa które napisałeś i
sprawdź czy wychodzi Ci z tego wiersz czy jakieś
nieznane ciało. Niestrawnie Ci to wyszło bez obrazy
:-)