Biedactwo
Zabrałeś mi wszystko
Moje dzieciństwo
Marzenia, pragnienia
Zamalowałeś czarną kredką
Dobre wspomnienia
Ludzie wciąż powtarzają
Choc mnie nie znają :
,,Co za biedactwo
Ale z niej dziwactwo".
A ja zakrywam twarz
Ale to nie płacz
Wszystko słysze i czuje
Poprostu wegetuje
Siedze w pokoju bez ścian
Moje serce jest pełne ran
Uderzam głową o podłogę
Kto ukróci moją trwogę ?
Powoli wygasam
Odpływam
Samą siebie zabijam
Tak bardzo mnie skrzywdziłeś
Co wieczór w twarz biłeś
Mimo wszystko Cię kocham
Choc dusze podziurawioną mam
W nocy ręce do modlitwy splatam
I już w niebiańskich obłokach latam
Zapisuje ostatnie słowa w pamiętniku ;
,, A przecież chciałam normalnie życ
kochac, marzyc i śnic ... "
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.