Boże ratuj mojego syna
Straszny dzień, nie do wiary, wypadek w
pracy,
piątek trzynastego. Zagrożenie wzroku.
Rozpacz, pewno wiecie co dla matki
znaczy?
Syn dwadzieścia jeden lat, będzie żył w
mroku.
Szpital, operacja, wyjęcie metalu,
wylew krwi w gałce ocznej, do ciała
szklistego.
W domu wielka rozpacz, nasze serca w
żalu.
Szukam biedna pomocy, dla syna chorego.
Jadę z synem do Krwawicza, do Lublina,
trzydniowa kolejka pod jego parkanem,
widząc zagrożenie u mojego syna,
zmęczona rozpaczą, zemdlałam nad ranem.
Rano, na trzeci dzień Profesor nas
wzywa
bada oczy syna, jakieś krople daje.
- Ratuj Profesorze! Rozpacz się odzywa,
to jest syn mój miły. Serce moje staje!
Kilku asystentów bada oczy syna
profesor ocenia swych uczni niuansy,
- Usunę ci oko, infekcji przyczyna,
prawe zobaczymy, chyba też bez szansy.
- Żal mi ciebie chłopcze, będziesz
niewidomy
klepie po ramieniu zbolałego syna.
- Mamo bardzo proszę, wracajmy do domu,
bo najbliższy pociąg mamy za godzinę.
Idziemy pod rękę ulicą Lublina,
każdy w swoim sercu walkę z bólem toczy.
Tak bardzo mi szkoda kochanego syna,
Który z łez ociera ociemniałe oczy.
Ból rozrywa gardło, serce smutno bije.
Co ja powiem dzieciom? Prawdę. Nie, nie
mogę.
Chociaż ociemniały, ale przecież żyje.
Będę żyć dla niego, w życiu mu pomogę.
Przyjazd do Kanady przyniósł mi
nadzieję,
chociaż lat trzydzieści mija od wypadku.
Krótka operacja. Serce mi szaleje!
- MAMO JA CIĘ WIDZĘ!!! Widzę ciebie
matko!
Pomyłki lekarzy kryje ziemia.
Piszę ten wiersz w wielkim roztrzęsieniu. Ciężko mi to wspominać, ale czasami muszę. Dziękuje za uwagę.
Komentarze (34)
Czytałam ze wzruszeniem i zainteresowaniem... co
powiedzieć? mało lekarzy, dużo pomyłek, ciągła
niepewność i nadzieja na spokojne życie.
Pozdrawiam serdecznie
Wiem co czuje serce matki gdy jej dziecko jest w
potrzebie.
Najważniejsze, szczęśliwe zakończenie...bardzo
przejmujący wiersz droga Broniu. Pozdrawiam:-)
Współczuję
Z powagą i uwagą przeczytałam, wybacz Broniu za brak
komentarza. Pozdrawiam.
Najważniejsze że skończyło się szczęśliwie.
Smutny wiersz wręcz dramatyczny
bardzo wzruszyła mnie Twoja historia pełna dramatu
pozdrawiam
Poruszająca historia wywołująca w czytelniku emocje.
Brak słów na skomentowanie. Pozdrawiam:)
Podpiszę się pod komentarzem Ewy Marszałek. Cieszę
się, że ta historia ma szczęśliwy finał. Miłego dnia.
Podpiszę się pod komentarzem Ewy Marszałek. Cieszę
się, że ta historia ma szczęśliwy finał. Miłego dnia.
:-D :')
Bardzo Cię rozumiem.Biegam teraz po lekarzach z
mamą.Lekarze z pierwszego ,, tłoczenia,, mówią .. w
tym wieku to normalne,po co operować..już
skazali..suplemenciki chętnie serwują.Ważne bardzo
jest nie rezygnować tak łatwo i zasięgać diagnozy u
nie jednego a paru lekarzy.Świetny wiersz z życiowym
tematem:)Pozdrawiam Broniu:))
Mocne i dramatyczne emocje...
Nie mam dzieci, ale rozumiem, gdybym miał, też pewnie
tak bym reagował
Wiersz, smutny ale z nadzieją
Ukłony Broniu