Brud na
Była jak dalmatyńczyk, miała plamy.
Czarno na białym
widać, że gorsza.
Nie poszła
do kościoła, nie mogła znieść wzroku
figur, grymasów na twarzach.
Ojciec zeszłego roku
powtarzał
„Czekaj, doigrasz się wreszcie”.
Jego zejście
nastąpiło w ostatniej chwili,
inaczej ją by sądzili,
za zabójstwo w afekcie.
Matka na szczęście
nie żyje od dawna,
płakałaby pytaniem
„Po kim to, chyba po ciotce Gertrudzie”.
Jak ona z tymi plamami pójdzie
do nieba?
Będzie trzeba
tłumaczyć, bić się w piersi,
mówić, że pierwszy
był trudny,
potem z górki
na pazurki,
bez zastanowienia.
Wybielacza nie miał,
ten co rzucił kamieniem.
Co chwilę sprawdzali, czy jeszcze
oddycha.
Tak się starali, żadna plama nie znikła.
Komentarze (100)
Smutny docierający przekaz...
+ Pozdrawiam :)
:)
krzemanko :-) też zastanawiałam się nad tym
powtórzeniem i tak sobie powiedziałam, że jak, któraś
z moich BEJowych koleżanek zwróci na to uwagę to zaraz
poprawię :-) dziękuję :-)
Przekaz czytelny. Zastanawiający jest, ten brak
miłosierdzia wśród wiernych.
Zastanawiam się, czy nie byłoby lepiej bez
powtórzonego słowa "pierwszy" w ostatniej strofie?
Ale autorka najlepiej wie, jak ma wyglądać jej wiersz.
Miłej soboty:)
To nie ona była brudna. To ci co rzucali w nią
kamieniami. Niech oni się martwią z czym staną przed
Bogiem. Piękny wiersz!!!!
Na szczęście Bóg zna zamysły serca i wie wszystko.
"Bo takim sądem, jakim sądzicie, i was osądzą; i taką
miarą, jaką wy mierzycie, wam odmierzą". - warto mieć
to na uwadze.
Wiersz bardzo mi się podoba.
Pozdrawiam:)
tak,wobec Boga wszyscy jesteśmy równi
Nie straszna plama dla człowieka uczciwego...
Udanego dzionka Dorotko :)
Bóg na szczęście nie robi podziałów tylko kocha
każdego.
"Nie sądźcie....",łatwiej nam sądzić niż pomóc,to
fakt, dobrze że Bóg jest mądrzejszy niż my,pozdrawiam
Dorotko:)piękny wiersz.