Burza
Jak z potopu wody zalały okolice
a na niebie
ciężkie jak z ołowiu
i czarne jak bezgwiezdna noc
z zakrytym księżycem w nowiu
burzowe chmury
pocięte przez błyskawice
w ciemnościach
jakby kończył się ten świat
albo zstąpił
na samo dno skalistego jaru
jeszcze jeden piorun
uderzył w ziemię przeoraną
nad tym wszystkim zaś szalał wiatr
rozpędził deszcz i pognał w pole
a wciąż grzmiało niczym kanonadą
nad ranem ucichło
zamilkło wszystko dookoła
przemoczone trawy teraz
bezbronne się kładą
uginając się od ciężaru
milionów kropel
czekają jak na zbawienie
na słońce
bo miało być gorąco
a pod mokrą wierzbą płaczącą
liśćmi jak zielonymi łzami
opuszczone
połamane parasole
Komentarze (31)
Maćku
mistrzowski opis burzy,
najbardziej lubię po burzy
zapach zjonizowanego od
wyładowań powietrza...pachnący świeżością..
tak!
Pozdrawiam !