Choroba skąpo ubrana
światło ulicznej latarni może wymusić
kichnięcie.
nie wytrę jednak wydzieliny, powstałej
podczas tego dreszczu,
deszczu i potu gorączki złota.
nie użyję starej szmaty, starej szmaty,
brudnej,
w domu, przy łóżku, leżą chusteczki.
podam je chorej kobiecie.
Komentarze (3)
w takim razie powiem, że Art123 - źle odczytałeś me
intencje.
Jutta - wszystkie potrzebne wskazówki są i nie jest
zbyt hermetycznie, jeżeli spojrzy się na to
dogłębniej. Trzeba zwracać uwagę na spotkani słów.
Tytuł (choroba- nie beirzmy wszystkeigo dosłownie)
uliczna latarnia
skąpo ubrana (chora kobieta?)
wymuszone x
złoto
szmata - stara, brudna
i niekonwencjonalnie humanitarne podejścia pana peela
ale trzeba tworzyć świat takim jakim byśmy chcieli.
pozdrawiam i więcej nie powiem.
ps. skoro coś jest nie zrozumiałe to po co oddawać
głosy? :D nie rozumiem instytucji pkt itp. ale...
Czytałam już łaskawsze komentarze dla Twojego
wiersza.Myślę,że przesłanie wiersza jest ukryte przed
czytelnikiem, a zrozumiałe dla adresata.Pozdrawiam
serdecznie:)))))
Powiem Ci szczerze,ze jestem zakłopotany, nie wiem o
czym piszesz, chyba jestem tępy.
Latarnie miejskie oświetlają witryny sklepowe, tyle w
nich piękna i bogactwa aż kichnęłaś tak się tym
zachłysnęłaś, czy zakrztusiłaś.
W domu jest choroba Nawet nie miałaś chusteczki aby
otrzeć wydzielinę, bo wszystko pochłania choroba w
domu, tam musi być sterylnie i chusteczki higieniczne
muszą być.
Chyba mi się poplątało. popraw mnie
Pozdrawiam