Chwile słabości....
I znów powracają chwilę
Gdy bezgranicznie tęsknie
Jesteś dalej niż o jedną milę
Coraz częściej płaczę pięknie
Odnajduję w nim Ciebie
Lecz on jest nie do osiągnięcia celem
Często robie rzeczy wbrew siebie
Przestaję być swoim przyjacielem
Tuliłeś mnie do snu,
byłeś zawsze i wszędzie
jak ciepły wiatr tam i tu
„Roska zawsze dobrze będzie”
Tak pragnę z Tobą gonić się
Pośród tych słodkich chmur
Lecz śmierć nie stara się
Nie pozwala mi uderzyć w betonu mur
Mam już dość, chce ustabilizować sensownie
się
Ale z osobą przeze mnie kochaną
Jeśli to nie uda mi się
Zabiję moją duszę przez życie miotaną
Choć w mojej cichej nadziei
Modlę się by z ręki wypadł nóż
By zdążył ktoś na czas
I rzekł : „ Toćka będzie dobrze
już”
Przytuli mnie i otrze łzy
"Maleństwo, coś Ty zrobić chciała?"
I znów w graniu znajdę sens
A on sprawi bym o złych myślach
zapomniała...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.