Cień lata
Idę dziś brzegiem morza,
wiatr mi szumi w uszach,
deszcz smaga policzki.
I ta myśl, że kolejne lato minęło,
nie daje spokoju duszy.
Mijam ludzi posępnych,
smutnych jak ta pora roku.
Zapatrzonych w Bałtyk,
jakby czegoś oczekiwali.
Rowerzysta przejażdża w pośpiechu.
Nie zatrzyma się, by spojrzeć na Molo,
bo w umyśle gdzieś przechował obraz
słonecznego pomostu i nie chce,
aby jesień mu ten obraz zabrała.
Nagle jakiś cień, jakby tańczącego
człowieka,
wyrasta za mną.
Cień się uśmiecha i macha swą tajemniczą
dłonią.
Już teraz rozumiem – przez korony
drzew,
na sopockiej drodze – lato
odchodzi.
Do zobaczenia za rok ....
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.