Ciepła Bezsenność
Przy blasku świecy
Poświaty księżyca
Oczy otwarte
Nie usypiam...
Myśli me krążą wokół twej osoby
Wokół tej drogiej mi twojej głowy
Wokół uśmiechu
Zdolna do grzechu
Pisze o tobie
Ty mój rycerzu
Jakie to szczęście mnie spotkało
Jaka to radość ogarnia moje ciało
I do cna przenika
Niech twój obraz nigdy nie znika
I nawet teraz o tak późnej porze
Czuje Cię przy mnie
Adoratorze
Choć jesteś nieobecny
We śnie pogrążony
W ramionach pani nocy utulony
W duchu zgaduje
Marzenia snuje
W siebie zachodzę
O tak późne porze
Co właśnie może
Śnić się tobie?
Cokolwiek to jest
Oby nie koszmary
Zaklinam i przepędzam te dzikie zjawy
Odpędzam smutek
Mroczne cienie
I śle do Ciebie moje pragnienie:
"Śpij dobrze kochanie..."
I gdy świt wstanie
I skończy się spanie
Chcę Cię przytulić
Tak bliską mi osobę
Bo z nią tylko nowy dzień
Zaczynać mogę
Bo wiem, że dla mnie w tych oczach świeci
iskierka
Promyk co ciepłem na mnie łaskawie zerka
Co każdego ranka słodzi mi życie
Deszczem nadziei rosi obficie
Raz jak ogień rozpala
Raz jak balsam uspokaja
Łagodzi rany
Wprowadza zmiany
Na lepsze przemiany
Mój drogi, kochany
Oddaje Ci cały
Los w twoje ręce
I chcę czerpać dalej, dalej, więcej
Przy tobie być barwnym motylem
Umilać Ci życie
I każdą chwilę
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.