Cisza
stoję na przejściu
samochody jeżdżą
lecz wbrew pozorom jest strasznie cicho
nie ma życia na chodnikach
ludzie zostali w domu
kot pałęta się po parku
idę sama
zaglądam do pustej restauracji
idę dalej chcę się zatrzymać lecz stopy mi
nie pozwalają
chcę zadzwonić ale nie mogę
serce kocha
rozum nie
głos krzyczy biegnij
biegnę szybko
upadam delikatnie
wszędzie cisza
ciche ptaki cichy wiatr
idzie człowiek
krzycz wołam ale
on nie słyszy mnie
przechodzi obok on nie widzi
tylko mnie
stoję tu jestem
ale jednocześnie mnie nie ma
idę drogą
nagle widzę siebie
czemu leżę na środku chodnika
czemu nade mną stoją ludzie
podchodzę i widzę prawdę
jestem martwa
to znaczy mnie nie ma
przepraszam skarbie że Cię tak zraniłam
chcę być przy Tobie ale nie mogę
przepraszam
przepraszam
Komentarze (4)
kartka wyrwana z pamiętnika ,ciekawa... ale to proza
raczej nie poezja... nie , nie poezja
Często tak bywa, że jest tłum i gwar, a jednak
jesteśmy sami w ciszy istnienia. Są to skutki
znieczulicy, o dużo większej niż kiedyś była. Nie
masz, za co przepraszać. Pozdrawiam
smutno ale życiowo pozdrawiam
Świetny wiersz :) Aż potrafiłem poczuć to, co piszesz
:) Pozdrawiam +