Cyrk
Ten wiersz dedykuję mojej najlepszej przyjaciółce Magdzie Ch. Utwór jej się podobał, więc jest dla niej.
Za oknami ludzi tłum,
Koło cyrku robią szum.
Mnie to nie obchodziło,
Co z kosza wychodziło.
Nie wiem, co chcieli mi pokazać,
Nie wiem, co ich tak bawiło:
Człowiek z czerwonym nosem,
Jakieś zwierze sztuczkę robiło.
Dość mam tych zamknięć,
Lwa z za dużych krat.
To wszystko takie dziwne!
Niby przyjazną barwę ma.
Leniwe akrobatki,
Siłaczy stu.
Rekwizyty i narzędzia.
Arena, wielki dwór.
Ten wiersz napisałam mając dziewięć lat, więc proszę o wyrozumiałość. ;)
Komentarze (6)
Może i głupoty ale cyrk jest czymś, co naiwnie
kochamy. Jako 10-latek zakochałem się w pięknej
Rumunce.Nie była ona wcale taka leniwa - wykonywała
skoki na trapezach. Pozdrawiam
M
tak wrażliwą duszyczkę miałaś już w tym wieku i ocenę
swoją indywidualną:)))poz.
Dziękuje Ci bardzo za dedykację. Cyrki mnie też
przerażają trochę... No, ale wiersz jest śliczny :).
Taki prawdziwy. Pozdrawiam
Powiem Ci, że jak na wiek dziewięciolatki, to wiersz
jest naprawdę bardzo dojrzały, już wtedy zauważałaś,
ludzką głupotę i ludzi, którzy jak sroki lecą tam
gdzie coś się zaświeci, zamigoce, jestem tylko ciekawy
ile teraz masz lat;) A już widzę, teraz masz niecałe
jedenaście, nigdy bym nie przypuszczał.
Cyrki jakoś mnie przerażają ;] Ja mam gdzieś sonet
włoski napisany w młodości do szkoły xD