CZAPKA NIEWIDKA
Niskie chmury nad Arkadią
słyszę głos wzburzony
rozpłakała się pogoda
zimno w sercu
poczułam sobą nie śpisz
ten dreszcz
pozwolisz usiądę obok
chcesz
scałuje Twoje łzy i łęk
mrok światło i znów
zmierzch
oczy szeroko otwarte
w przestrzeni czai się
świt
zamknę noc zapalę
światło
sieć misterna przerwana
pająka pogłaszczę
za oknem śnieg białe płaty
nie widać śladów
w dłoni garść nadziei
pragnienie wydarte ze snu
w załomie szarości konarów
mądra sowa przeciera okulary
znużona
skrzydła anioła wyrwane
krwawią kwiat paproci
w kącie znów czai się smutek
zadumany
wysoko brwi nad oczami
by dziwić się czułej nie miłości
bez ukochanego
z niekochanym nad rozpaloną głową
ręce ku Temu kogo nie będzie
szczęście w czapkę niewidkę przebrane
Łódź,22.03.2008r. ula2ula
Komentarze (5)
Pieknie opisujesz niewidzialne szczescie,refleksje
swiateczne
AŁadnie, pisane pieknym piórem zakochanej kobiety,
smutny, refleksyjny, ale usmiechnij sie jutro będzie
lepiej.
+
nie będę się rozwodzić nad formą czy treścią skoro nie
znam się na tym zawodowo. mogę jedynie uchwycić piękno
w tym wierszu, smutek i...taka niewidka
Smutek , ale wierze ze to minie , i znowu slonce
zaswieci na Waszymi glowami Uli samych
serdecznosci i duzy , przyjacielski uscisk!
Przejmujący, smutny wiersz. Ale skoro to tylko
niewidka ... pewnie jest nadal szansa na jej zdjęcie.
Jak zwykle dobry wiersz.