Czemu jak kocham to cierpię?
Czemu jak kocham to cierpię?
Chociaż mówiłam już nigdy więcej
Może dlatego, że moje głupie serce
Za bardzo w miłość za dwoje się angażuje
A potem wszystkiego żałuje
A tak się przecież nie da
I ja to wiem
Jednak zawsze tak samo jest
Chciałam tylko by dobrze było
Aby happy endem się skończyło
Widocznie za mocno się staram
I zamiast nagrody spotyka mnie kara
I odchodzi miłość moja
Pozostaje znowu trwoga
Czy jak pokocham kogoś kiedyś
Czy będę cierpieć czy już nigdy więcej
Komentarze (9)
Ładna melancholia.Pozdrawiam:)
Fajne,bardzo poetyckie określenie Mariat,że miłość
jest jak grzyb. Dobrze,że dodała "w lesie",bo mogłoby
się skojarzyć znacznie mniej przyjemnie...
Nigdy nie mów nigdy,dziś jest źle,a jutro może przyjść
cudowne
spełnienie:)
Serdeczności przesyłam:)
Różnie trafiamy, miłość to loteria, w końcu trafisz
10:)pozdrawiam
w miłości jak koszu, źle trafisz
punktu nie ma.
Pozdrawiam serdecznie
miłość jest pełna wyrzeczeń ale jak pisze mariat warto
się rozejrzeć Pozdrawiam serdecznie :)
z miłością zawsze wiąże się cierpienie... nikt i nic
nie jest idealne... jednakże znajdziesz miłość która
dodaje skrzydeł :) trzeba być cierpliwym :) pozdrawiam
Ladny wiersz pozdrawiam
Napisałaś wiersz o swoich wątpliwościach co do
przyszłości, czy znajdzie się miłość. Wiesz, ona jak
grzyb w lesie, trzeba dobrze się rozejrzeć by nie
przeoczyć.