Czwarta nad ranem
O czwartej nad ranem
Potoki łez wylewam
Patrząc w sufit
Promieniami wschodzącego słońca
ubarwiony
O czwartej nad ranem
Wsłuchuję się w oddech
Kogoś kto śpi koło mnie
Ale jest mi najdalszy na świecie
O czwartej nad ranem
Staję się myślą
Która zrobiłaby wszystko
Gdyby o piątej już o sobie nie
zapomniała
Chcielibyśmy, żeby czwarta nad ranem
Była czwartą popołudniu
Mielibyśmy dusze
I świat byśmy mieli
A tak to nie mamy nic
Ponieważ tutaj nic nie zalezy od mojej myśli wolę przenieść się gdzieś gdzie zalezy od niej wszystko...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.