Dajcie mu Nobla...
Dajcie mu Nobla za medycynę,
Bo musi się on na niej znać.
Tyle już lat mam ja za sobą,
A żadnych leków nie muszę brać.
Dajcie mu Nobla z dziedziny sztuki,
Bo jakiż talent musi on mieć,
By mnie nakłonić, żyć bez skargi,
Oraz do tego, że chce mi się chcieć.
Dajcie mu Nobla tego z fizyki,
Za bardzo udane doświadczenie,
Mimo, że życie mnie przygniata,
Potrafię chodzić ponad ziemią.
Dajcie mu Nobla z astronomii,
Ktoś z boku krzyknie pewnie - bzdura!
Dajcie, ja przecież widzę gwiazdy
Nawet gdy niebo całe w chmurach.
Dajcie mu też tę najważniejszą,
Za osiągnięcia pokojowe,
Na świecie tyle zła i nieszczęść,
A ja wciąż noszę swoją głowę.
Dajcie mu Nobla, ze wszystkich dziedzin,
Bo nikt poza nim nie ma talentów
Które mieć trzeba, by mnie prowadzić
Przez życie, tak pełne zamętu.
Pewnie Was trapi to pytanie,
Któż ten, co talent ma tak duży?
Już odpowiadam zgodnie z prawdą,
On moim jest... Aniołem Stróżem.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.