darkmanka cd.
Sytuacja pozornie, wydawać się mogło,
beznadziejna, przyniosła nieoczekiwane
rozwiązanie.
Jadwiga, wykorzystując poświatę księżyca,
rozpoczęła sukcesywne przeszukiwanie
opuszczonych altanek. Skrupulatnie
odwiedzała jedną po drugiej.
Bielizny niestety nie znalazła. Musiała
zadowolić
się starym ortalionowym płaszczem,
czapką uszatką i nieco przepoconą parą
gumofilców.
Hołdując zasadzie, że darowanemu koniowi w
zęby się nie zagląda, nie wybrzydzała.
Jeszcze tylko jakaś firanka i woalka jak ta
lala. Miała już przyodziewek, dzięki niemu
nie rzucała
się w oczy i z łatwością mogła wtopić się w
tłum.
Przyszło jej do głowy, że mogłaby zaczepić
się, jako hostessa, na wystawach
BODY WORLDS & The Cycle of Life
autorstwa
dr. Gunthera von Hagensa,
by przeczekać najtrudniejszy okres, no a
później, później coś wymyśli.
Postanowiła, ten plan, wcielić w życie.
Wróciła nad rzekę. Po chwili, uświadomiła
sobie,
o zgrozo, że jest w okolicach domu swojego
przyjaciela.
Pod osłoną nocy, dotarła pod drzwi i
nacisnęła dzwonek.
Rozpoznał ją mimo przebrania, uśmiechnął
się porozumiewawczo i zaprosił do
środka.
- Witaj kochanie, skąd te seksowne wdzianko
- spytał lekko zdziwiony.
- Nie oglądasz telewizji?
- Oglądam, a co? No tak, to ty jesteś tym
zbiegiem, teraz rozumiem - zażartował.
- Daj mi jakieś ciuchy, chcę się przebrać i
wykąpać.
Gdy to mówiła, zrzuciła z siebie płaszcz
ortalionowy i zzuła gumofilce.
- A czapka z woalką - spytał ironicznie
- jej nie zdejmiesz?
Żachnęła się tylko i zniknęła w
łazience.
- Nie najlepiej wygląda - pomyślał
podchodząc
do barku - przyda mi się szklaneczka.
Gdy wyszła całkiem goluśka, poprosiła o
ubranie.
- Czy wiesz, że jesteś, jakby to ująć...
nie całkiem kompletna?
- Wiem, wiem - odpowiedziała lekko
zirytowana - ale mam plan.
Ubierając się, wtajemniczyła przyjaciela
w szczegóły swojego zamiaru.
- Wiesz, jako hostessa w takim miejscu,
byłabyś rzeczywiście niebywałą atrakcją.
- Cham!
- Wybacz Jadziu, tak mi się jakoś
skojarzyło, zresztą sama
sprowokowałaś...
Porozmawiajmy poważnie.
Świtało.
Para dawnych kochanków, postanowiła
reaktywować starą znajomość,
opartą na zrozumieniu i daleko posuniętej,
wykraczającej poza wszelakie ramy,
tolerancji.
excudit
lonsdaleit
00:10 Czwartek, 17 listopada 2016 - ...
Komentarze (9)
ale wiesz, ta niekompletność(ja to odebrałam do braku
garderoby) może też być odniesiona do podstarzałej
kobiety. Zastanawiam się czy mężczyzna pomimo dawnych,
ciepłych uczuć, sam też podstarzały, nadal będzie
chciał pójść z nią do łóżka...
Tutaj na beju widziałam taką fraszkę, nie pamiętam
autora:
" chociaż jestem stary, ale przyznać muszę.Choć młoda
mnie nie chce to starej nie ruszę"
i moja odpowiedź...
"Choć jeszcze nie stara, także to przyznaję,
stary mnie nie jara, chociaż ma fujarę"
I tak wygląda kult Ciała...Kobieta jest Cudowna i
Wspaniała, kiedy jemu gra gitara :))))Buziaki!
Takiego zakończenie tej historii się nie spodziewałem.
Szczerze przyznam Alino, iż nie wiem,
jak to ująć... materia nad wyraz delikatną
się zdaje być.
PS: Ciepłe, znaczy się jeszcze nie wystygły,
zatem nie ma powodu, by je odgrzewać ;)))
A, to tak miało być?
M., Pozdrowienia, ciepłe, ale nie odgrzewane :)
Szeroko rozumianymi rzecz jasna. ;)))
No i tym optymistycznym akcentem... (zrozumienie i
tolerancja) zdaje się zakończyłeś opowiadanie.
Pozdro :)
re: Elena Bo,
Droga Eleno, zapewne zwróciłaś uwagę, czytając
tekst, na ten oto fragment:
"- Czy wiesz, że jesteś, jakby to ująć...
nie całkiem kompletna?"
Sugeruje on wyraźnie (rzekłbym nawet - obrazowo)
stan psychofizyczny, niegdyś pięknej Jadzi.
Nie pomijajmy uczuć.
Litujemy się nad bezdomnym psem, a przyjęcie
pod dach, niekompletnej Jadzi, nie mieści
się już w kanonach czysto ludzkiego
miłosierdzia.
zakręcona ta historia
hmm, a jakby nie poszli do łóżka, to opowiadania by
nie było? :) Pozdrawiam
podoba się też z pójściem :)ale...