dekompozycja
"It matters that you don't just give up." /Stephen Hawking/
mówiłeś że ma znaczenie gdy się
nie poddajemy pytania stawiałeś z
miłością
czarne dziury przyjmowały kształt czar
z brzegami odchylonymi ku nadpłynnej
próżni
można było wkładać do nich róże
dla przyozdobienia niewiadomych
to ty nauczyłeś mnie nie szanować czasu
a sama wnet wywiodłam że jest on złudzeniem
opty-malnie alokowanym w strzałkach
przenikających zakrzywienia snów i map
umieliśmy je dyscyplinować
ku umownej przyszłości
tak
przełamywałeś zapory
do danych w księgo-gwiazdo-zbiorach
łowiłeś ultra szepty fioletowych dusz
w nasłuchiwarni wehikułu
królowa kwantowa czytała między
wierszami
paliły się świece z wosku
niegrawitacyjnego
połykaliśmy bańki mydlane doświadczając
że doskonałość smakuje okropnie
wszystko się względnie zgadzało w teorii
poddałam się gdy dokonałam odkrycia
składowe przejściowe piekła
antywartości bezwzględne
Komentarze (58)
Tekst czyta się jak patchwork pospisywany ze
wszelakich zakątków na czele z bezsensopedią. Autorka
oferuje zbitki, skojarzenia, powyrywane przedmioty z
przeróżnych dziedzin — fizyki, astronomii, mechaniki,
filozofii, po zapożyczenia u Hawkinga (już sam tytuł
„dekompozycja”, czyli zmiana układu składników jakiejś
całości lub jej całkowity rozpad) — tylko w tych
strzępkach pojęć z wszelkich dyscyplin nauki, nie
istnieje żadna jednolita całość, jaka ma się stać
metaforami, nie staje się jednak, bo autorce nie
powiodło się ani pierwiastkowo odrzeć każde z nich z
pierwotnego znaczenia i z pierwotnej konotacji.
Potwornie skondensowane wszystko — nie motywuje do
rozgryzania. Nie znajduję uzasadnienia pewnych środków
l, np. kto jest królową kwantową (chociaż to już jedna
z lepszych metafor) fizyka, czy metafizyka, a palące
się świece (z wosku antygrawitacyjnego — który jest
nielogicznym wynalazkiem wyobraźni) kojarzone są z
napisanym między wersami. W zasadzie można niemal
każdy wers tak rozebrać. Wydaje mi się jakby autorka
niedbała o czytelnika, jakby pisała to tylko dla
siebie. Można, jasne, ale jak dla mnie tego rodzaju
teksty mają sens jedynie wtedy, kiedy celowo chce się
rozerwać logikę. A tu wyczuwam z jednej strony dążenie
do tego celu, a z drugiej stawianie przeszkód
czytelnikowi w dotarciu tam wspólnie. Przeszkody
powinny uatrakcyjniać drogę, a nie barykadować.
Brakuje mi tu po prostu wyjaśnienia tekstu przez
tekst, bez obszernych komentarzy. Ta praca nie
prezentuje jakiejś nowej, przełomowej estetyki (bo
wtedy faktycznie komentarze — bywa — ciągną się latami
i słusznie). Jest to mz osobisty utwór o prywatnym
kawałku świata i jeśli nie może się obejść (dla
poprawnej interpretacji) bez wyjaśnienia niszowej,
nieuznawanej powszechnie teorii jakiegoś wycinka
historii z życia peelki/autorki, to jest, jak to się
mawia, hermetyczny.
Ergo: Fatalna oferta, ale inni nie przyznają się do
tego. Jestem tylko pod jednym wrażeniem: peelka
wchodzi w hermetyczny świat swoich osaczeń i
przeczuleń, w nieufną obserwację, która tylko udaje,
że ona cierpi, a z nią adresat, chcąc wtłoczyć
jednocześnie czytelnika w ich męczącą codzienność, a
autorka udaje, że popełniła niesamowicie oryginalny
wiersz...
Pozdrawiam.☀️
Rowniez pod wrazeniem.
Pozdrawiam:)
Wando, cóż za mistrzowski "warkocz"
fizyczno-metafizyczny! I mistrzowska puenta, w rzeczy
samej.
Pozostaję pod wielkim wrażeniem. :)
Tylko ścisły umysł mógł stworzyć taki niecodzienny
wiersz, Wando. Jestem tym tekstem zafascynowana i
pełna podziwu... Pozdrawiam :) B.G.
zanurzyłem się i nie mogę wypłynąć...
Świetny wiersz, doskonałe metafory. Życiowe perypetie
dwojga ludzi, tylko smutne zakończenie. Pozdrawiam z
wielkim podobaniem :)
ładnie to napisałaś choć smuto to wszystko brzmi = na
plus
Moje uznanie za ten wiersz.
A dla mnie ten wiersz jest dramatyczny w wymowie,
pisany jakby już trochę "na chłodno", z perspektywy.
Jako próba analizy, co się stało i jak, że miłość "im
przeszła"
A róże i świece najlepiej sprawdzają się w filmach mz.
Pozdrawiam.
Sporo tu przenikania fizyki kwantowej, kosmologii i
codziennego życia.
Pozdrawiam
dopiero mam nadzieję poznać Twoje prace, ale już widzę
że wiersze do wielokrotnego czytania, styl i zawarta
myśl intrygująca, idę czytać Cię dalej...pozdrawiam :)
Jak zwykle świetne metafory i wiersz, o relcjach
dwojga ludzi bardzo sobie bilskich, ale końcówka
zasmuciła.
Może źle odczytałam zakończenie wiersza,
Pozdrawiam serdecznie Wandeczko :)
- ładny, refleksyjny wiersz, sporo metafor o życiu i
układaniu przyszłości - smutna puenta, spójnie,
ciekawie, pozdrawiam.