DENTYŚCI
Wypadły mi wszystkie zęby
Za dużo chciałam zjeść,
Za dużo chciałam mieć
Szkliwo pękło
Dziąsła krwawiły
A myślałam że zostało mi jeszcze trochę
nadziei
Porobiły się czarne dziury bez dna
w których pochowały się cukierkowe
potworki
by dręczyć mnie swą słodyczą
Dentyści zaczęli się kruszyć
Jak moje kły
Wiercili i szarpali ale nic zdziałać
nie zdziałali
Propozycja nowego uśmiechu
Protezy rzeczywistości
Będzie biała, silna i nie rozpadnie się po
milionie
sztucznych uśmiechów
Z gabinetu metamorfozy wyszłam
urodzona na nowo
ciało się dostosowało
włosy uplotły warkocze niewidomego
upośledzenia
i mogłam się uśmiechać.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.