deszcz
tylko ja i deszcz
nasz szelest
jednostajny ruch
upadek
w głuszy
nocnej
wstrzymującej oddech
chociaż co drugi
bo wciąż prze nurt
bo zakwitły neony
które plotkują o nas
deszcz
w tym pokoju
jestem tylko ja
i on
sąsiedzi śpią
nie zagłuszają
naszego milczenia
naszego dotyku
deszcz
balsamuje okna
jak kochanek
najdroższy
najseksowniejszy
najbliższy
najszczerszy
chcę być mokra
jak teraz
w nim
utopiona
zajęta
chcę być jak teraz
własnością deszczu
moje okno jest otwarte
żebyśmy roztańczyli się ze sobą
odparliśmy neon
– popatrzył w inną stronę
ale świtu nie odeprzemy
deszcz
ja i deszcz
związek doskonały
musimy się wgryźć w siebie
śmiertelnie
teraz
tutaj
bo za kilka godzin
zawiśniemy na sznurze
aby wyschnąć
z siebie nawzajem
z tego co nas tu spotkało
zbliżyło
z chwili która
była życiem
właśnie
z monotonni kłamstwa
nie chcę nowej parasolki
ta która się połamała
wiedziała dlaczego
Komentarze (10)
Ciekawy wiersz pozdrawiam serdecznie:)
Oryginalnie i pięknie. W deszczu można się zakochać,
ale nie jest on partnerem na stałe. Przychodzi kiedy
chce, odchodzi jak mu się podoba.
Podoba mi się.
Ślę moc serdeczności :)
... bardzo dobry wiersz... powiało smutkiem...
Pozdrawiam :)
Piękno ze smutkiem deszczu...
Pozdrawiam serdecznie:)
bywa że deszcz pobudza dreszcz co spaja dwa światy
wywołany pieszczotą doznań -i to by mogło być na tyle
jak brzydko wielu mawia a ja dodaję ,patrząc z przodu
... Marto...-przepraszam!!!
Ciekawy, dobry wiersz.
Dobrego dnia Mario.
Pozdrawiam serdecznie:)
smutny nostalgiczny teraz czas
Przepiękny jest, smutny wydźwięk ma co prawda ale
urzeka :) ja kocham deszcz byle bez burzy...to one
łamią parasolki
Pozdrawiam :*)
Witaj Marto. Wchodzac w swiat Twoich wersow, nie czuje
sie wyobcowana. Umiejetnie prowadzisz czytelnika we
wnetrzu Twoich wierszy. To jest fantastyczne
doswiadczenie. Dziekuje i przesylam moc serdecznosci.