Dla Nieznajomej
Spoglądam ukradkiem z jakimś strachem w
oku
Porażony pięknem jaśniejącym niż skroń
Nieba bardziej. I ja w miłości amoku
Wyciągam ku Tobie swojego ciepła dłoń.
Z jakimś lekkim spokojem tak wymieszanym
Skrzętnie z zalęknieniem widzianym ledwo
tak
Mogę tu zostać w radości zapomniany
I sączyć szczęście tak jak wolność sączy
ptak
Być najszczęśliwszym z ludzi, mieć swój
widoczek
Który ogrzewa serce, zachwyca umysł
Jak na niebie błękitnym każdy obłoczek
I modlę się do Boga aby czar nie prysł
Tobie zaś tylko za to żeś jest dziękuję
I za to że mogę spoglądać ukradkiem
Wszystkie widoku wspomnienia zachowuję
Niech chociaż one staną się moim spadkiem
dwunastozgłoskowiec.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.