dłonie
w moich obu dłoniach
ciasno opiętych bladą skórą
niespokojnie
boleśnie
tłoczą się uwięzione dźwięki
moje obie dłonie
są dzisiaj
jak dwa szemrzące pszczele gniazda
które kładę ostrożnie
obok siebie
i wsłuchuję się
w ich ciemne cierpienie
zimno
obojętnie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.