Do chwili.
Osobie, której zaufałam, co było, niestety, wielkim błędem.
Czemu, chwilo, towarzyszko mej wędrówki,
W trudzie drogi przebytej raz,
Chowasz całą słodycz płynącej pieśni,
Której słowa tylko ja znam.
Za długo trwasz w ciszy śmiechu,
Kiedy serce, młot ból rozrywa i targa.
Wśród głuchych słów „nic”
skrywających wszystko
Rozpaczy krzyk niemy wydziera się z
piersi.
W oczach łza kołysze się ukryta,
Jak lilia podczas burzy jeziora.
Nie spłynie po policzku wytchnienie,
W tej chwili dającej ukojenie.
Myślisz, chwilo, że to nieszczęścia
ślad,
Ja wiem, że z sera pieśni przyjaźń
płynie.
Z tej cudownej muzyki rodzi się:
Ból, radość i łza.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.