Dogmat
Było to chyba nad ranem,
a może i późną nocą...
z pacierza zginął gdzieś amen,
jak to się stało i po co...?
Fakt ów mi bliżej nieznany,
zdarzenie - prawie, że mgliste,
na omam mind nanizany,
aż nadto to oczywiste.
Tu przyznać muszę bez skuchy,
no i bez cienia ironii,
winne na pewno są duchy,
przedziwnej tej dysharmonii.
Lecz o nich, pisać nie mogę,
gdyż, są to sprawy (duchowe...)
Już(!) w dzwony biją... na trwogę!
Już niosą trumny sosnowe.
excudit
lonsdaleit
01:05 Czwartek, 31 maja 2012 - ...
Komentarze (2)
DoroteK - bez skuchy żem wskazał... ;)))
ooo... to faktycznie skucha, to jak "a" bez "z"
jak czubek głowy bez palców stóp... fajnie lonsdaleit
:-)