Dowody w sprawie – rozproszone „ja”
Nie, nie, wysoki sądzie
Nie, jak „doktor Jekyll i pan Hyde”
Nie, nie jak „id, ego i superego”
To jest całkowicie inaczej
Nie, nie chodzi o problemy alkoholowe
Dlatego właśnie muszę spróbować
pomimo tego że słowa, słowa, słowa
niczego nie wyjaśniają
Dokument tożsamości? Bardzo proszę
Tak, mam oczy szare, w kolorze kałuży
i taki właśnie sweter w odcieniu purpury
Czy to może stanowić dowód w sprawie?
Nie, nie jestem człowiekiem o dwudziestu
czterech osobowościach,
chociaż chciałbym być (tak, to żart)
Nie, nie mam twórczych sił w nadmiarze
przeplatanych z depresją, tylko tak
pokątnie czasami sobie wiersze mażę
I tak, miałem senne mary,
w których jestem zdrowy – król miraży
Wysoki sądzie, chodzi mi tylko o
sprawiedliwość
Jestem wolny? Skąd w takim razie te
wszystkie oskarżenia?
Skąd te wywołane nieuprzejmością
cierpienia?
Skąd bezsenne noce w pustce
i uczucie że świat wymarł?
Skąd ukłucia ambicji niespełnienia?
Skąd niepamięć, nadwrażliwość,
brak skupienia?
Tak, musiałem o tym wspomnieć
(chodzi o dramaturgię)
Tak naprawdę wiem, że my
chorzy i cierpiący –
my artyści,
Chrystusami świata jesteśmy wszyscy
Tak, wysoki sądzie:
bliżej niż inni słońca,
bliżej niż inni spełnienia,
bliżej odkupienia
Komentarze (5)
Świetna narracja w pierwszej osobie.
Pozdro:)
Bardzo dobry wiersz. Zatrzymał mnie. Oczy w kolorze
kałuży - znakomite, zapamiętam. Wiele fraz świetnych.
jednak ego
Zdrowia życzę
Pozdrawiam
A jakoś uśmiechnął mnie Twój wiersz.
Brak snu to poważna rzecz, skądś to znam;) Zdrowia
życzę.