Droga do spelnienia
W oceanie marzeń świat fatalnie
pogrążony
Tak wiele nadziei, jeszcze więcej
zwątpienia
Odmętem życia kraniec szczęścia
przerażony
Rozpiętość piekieł niszczy sens ostatniego
dążenia
Niciane plany wyjątkowe, bliskie rozpadu
Bez fundamentów, bez wiary, z adekwatną
radością
Ciągły bałagan, rozczarowanie i brak
ładu!
Radykalnie przeciwstawiam się zła
monotonnością
Staram się niweczyć bałamutne
przekonania
Chcę odwrócić ogrom myśli pełnych
fałszywości
Zbyt mało jest rycerzy, przez to nikłe
działania
Zniewoleni przez kłamstwa, zaplątani w
marności
Machinalnie pozyskuję dla kogoś element
jego pragnień
Sił do walki nie rozwieje łuna
nienawiści
Ustawia się jedna za drugą lista
niepotrzebnych znów ponagleń
Liczba smutnych dusz, równa się ilością
barw jesiennych liści
Pomóż i Ty odbudować te pozostałe
marzenia
W nagrodę, zobaczysz wdzięczne,
najszczęśliwsze spojrzenia
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.