Dziecię
Dla mojego cudownego aniołeczka
Złapię odrobinę szeptu drzew w dłonie
I zaniosę tedy gdzie morskie tonie
Oddechem swym słowa zrzucę
Pieśń piękną zanucę
Wiatr frazy poniesie
Gdzie na kamieniu spoczywa dziecię
Gdy usłyszy je maluch zraniony
Zacznie płynąć ku brzegu
W nasze strony
A My go aniele z radością ugościmy
Szczęściem napoimy
I wygłodniały miłością się naje
Już nigdy nie będzie cierpiał
Nie zabiorą go bólu fale
I choć morze jego domem
Nasze skrzydła najodpowiedniejszym schronem
Komentarze (2)
pieknie uczucie ciepla i otoczonej opieki przekazane
slowami ach milosc matki jest niesamowita
brawo:)))poz.
Gdyby każdy choć w promilu Boga tak miłował to
ten narodzony nigdy by nie żałował ze umarł na
krzyżo za nikczemność nasza a grzechy nasze ciągle
go straszą