Dzień Mojej Śmierci
Słońce gaśnie nastaje noc
Okrywa mnie mocno ciepły koc.
Zapadam w sen pełen udręki
Zaraz rozpoczną się me męki.
Budzę się nagle pełen obawy
Los nie okazał się dzisiaj łaskawy.
Otwieram oczy i znowu to widzę
Cienie przeszłości których nienawidzę.
Mrugam oczami lecz ciągle tam są
Kiedy patrzę na nie one ze mnie drwią.
Widzę je dobrze bardzo wyraźnie
Drzwi do pokoju trzysta dwanaście.
Po obu ich stronach stoją postacie
Łzy im z oczu ciekną jak po ciężkiej
stracie.
Dlaczego płaczecie odpowiedzcie mi
Ich oczy przekrwione wskazały na drzwi.
Mamo babciu co się z wami stało
Co was zasmuciło co was załamało !?
Błagam was powiedzcie zaufajcie mi !
Zerwałem się z łóżka podszedłem do
drzwi.
Chwyciłem za klamkę otworzyłem je
Spojrzałem na mamę przytuliła mnie.
Poszedłem przed siebie ciemnym
korytarzem
Czułem się dziwnie lekko jak w krainie
marzeń
Byłem już daleko od otwartych drzwi
Spojrzałem za siebie nikt nie machał mi.
Nagle coś dostrzegłem na starej podłodze
Było to dziwnie znajome podniosłem to w
trwodze.
Higieniczna chusteczka szkarłatna od
krwi
Obok leży żyletka jasnym blaskiem lśni.
Widok tej żyletki obudził wspomnienia
Przypomniał problemy i chwile
zwątpienia.
Ruszyłem przed siebie czując blizn
swędzenie
Poszedłem przez ciemność prosto w
zapomnienie.
Parę kroków dalej znowu coś leżało
Kiedy to dostrzegłem ciało me zadrżało.
Podniosłem jednego z wielu papierosów
Na okaleczenie to kolejny sposób.
Pamiętam to ciepło które mi dawały
Kiedy w moje ciało ogniem się wżerały.
Dochodzę już do końca widzę stare drzwi
Kolejną historię przypomniały mi.
Na drzwiach tych pełno wgnieceń
poplamionych krwią
Pamiętam te ciosy wciąż mi ręce drżą.
Przechodzę przez drzwi wchodzę do kostnicy
Widzę mamę i babcie są też żałobnicy.
Na stole ciało widzę rozpostarte
Całe pocięte z godności obdarte.
Patrzę na siebie i wszystko rozumiem
Swojego smutku już ukryć nie umiem.
Tego wieczoru byłem załamany
Czułem się potwornie czułem się
przegrany.
Sięgnąłem po żyletkę nim mama wróciła
Trochę przesadziłem i gra się skończyła.
Komentarze (1)
Poruszający wiersz...Nieco za długi, ale mimo wszystko
lekko się go czytało.Interesujący, zaskakujące
zakończenie.Fajny lekko mrhoczny klimacik.