Dzień za dniem...
Jakież to było szczęście; budząc się we
dwoje,
mogła słyszeć słowa, jak mantra powtarzane,
padające z ust ukochanego, kiedy
przytulając,
na dzień dobry mówił: dobrze jest nam
razem.
...
Dzisiejsze poranki porankom są nierówne;
z niepokojem często balansują na granicy
osamotnienia z melancholią, kiedy
indziej
próbują wywołać słodkie uczucie wolności.
Budzenie się ze świadomością bycia samej
w życiu i w łóżku nie napawa optymizmem,
ale kiedy za oknem słychać ptasie
śpiewy,
nasuwa się jedna myśl; żyję, więc
jestem.
Komentarze (124)
Człowiek zawsze myśli i często się boi, że straci to,
co ma. To naturalne. Pozdrawiam, wenuszko.
Bardzo smutne,ale żyjesz,łap więc radosne
chwilki,nawet te najmniejsze,z nich można zbudować
szczęścia maleńkie.Pozdrawiam serdecznie.
Weno, smutne samotne przebudzenie...
ale takie życie, ktoś odchodzi, ktoś zostaje...
pozdrawiam serdecznie
Pustka po odejściu ukochanej osoby jest nie do
opisania. Przeżyłam to
I kto wie co się jeszcze zdarzy... pozdrawiam
serdecznie.
smutne, gdy po wielu, wielu latach ktoś najbliższy
odchodzi.
odchodzi na zawsze.
pozdrawiam i dziękuję za zajrzenie do mnie. :)
Bardzo ładny.
może ktoś jeszcze na Ciebie czeka...
Witaj,
tak prebudzenia niosą ze sobą spory ładunek
emocji...
Z pozdrowieniami i życzeniami żebyś zawsze budziła
się szczęśliwa.
Z pozdrowieniami spod znaku wiosny.
Boli (po przebudzeniu) więc żyję! :-)))
Pozdrawiam ciepło Wenko :-)
Życzę Tobie udanego weekendu Wando. :)
Życie ma swoje chwile radosne i te niestety mniej ...
Życzę chwil miłych mimo ułomności losu :)
Serdecznie pozdrawiam
Maryla
Wandziu ... Weno ... jak zawsze pięknie poddajesz
rzeczywistość ... uczucia odszukane ... czując życie
... jak kiedyś napisałam .. jak miło było Cię znów
czytać ... uściski
Nieżle ;)
Pozdrawiam i głos zostawiam ;) +++
Ładna melancholia.
Miłego dnia :)