Dziewczyna gangstera.
Trzeba naprawde bardzo dobrze kogoś poznać, zanim się pokocha.
Była dziewczyną uznawanego
gangstera...
On kochał ją bardziej niż
cokolwiek na świecie.
Ona miała dosyć.
Traktował ją jak swoją
własność.
Brak wolności zadecydował o
jej wyborze,
nie chciała już jego
serca.
Dawniej imponował jej świat
mafii,
dziś czuła do niego
obrzydzenie.
Krew, morderstwa, gwałty.
Bała się.
Jej odejście długo
opłakiwał,
nie przyjmował do wiadomości
tego co się stało.
Po jakimś czasie dowiedział
się,że ma innego.
Z innym mieszka,kocha
się,jest szczęśliwa.
Zabił.
Dziewczynę pobił, by
wiedziała z kim zadarła.
Zgwałcił, żeby dowieźć,że w
łóżku jest najlepszy.
Wypalił jej oczy, aby nigdy
więcej nie spojrzała na innego.
Na koniec napluł jej w twarz,
żeby upokorzyć, tak jak ona go
upokorzyła.
Wychodząc spojrzał na nią.
Umierającą z bólu.
Nie czuł nic.
Nie była już piękna, więc jej
nie kochał.
Kochał jej wygląd, nie duszę.
Wychodząc poczuł rozpierającą
go dumę...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.