ehhh
niby zwykły szary dzień....
stawiam spokojnie kroki , kierując sie na
przystanek.....jak zwykle opuszczona
głowa....zatopiony w oceanie
dźwięków.Poczułem nagle szybsze bicie serca
, które kazało mi spojrzeć przed
siebie.......W czasie gdy moje oczy
niecierpliwie czekały na spojrzenie na
wprost.....kłębiące się w mej wyobraźni
myśli z wielkim poruszeniem próbowały
odgadnąć co pokaże im jeden z tak pięknych
zmysłów...Uniosłem twarz i zobaczyłem..to
była ONA byłem prawie pewien , że tak
bedzie.... nasze oczy spotkały sie w pełnym
tęsknoty spojrzeniu..nie widziały już nic
wokół siebie , nie dostrzegały żadnej
rzeczy z otaczającej ich przestrzeni..znów
tak słodkie słowa które zrodziły sie w Jej
pięknych ustach...pieściły moje
zmysły...sprawiły ,że znowu zapomniałem o
wszystkich problemach , o tym co musiałem
teraz zrobić..tAK PO PROSTU...z nieba
wyrwał mnie jednak zupełnie niepotrzebnie
odgłos mego środka transportu
,busa......żegnając się z Nią pragnąłem Ją
przytulić lecz coś mnie
zatrzymało......,biegnąc kapnęła mi jedna
srebrna Łza , którą zrodziły wspomnienia..
następnie rozbiła się o kryształową
kałużę.
co dalej.........
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.