Front i czas, a marzenia
Kto się boi jutra? Ja nie - przynajmniej
dzisiaj,
dzieciństwo przestało dawno być dla nas
smyczą,
tych różnic między mną, a mną nie widać na
kliszach,
wolny bardziej niż zgubiony na następny
dzień licząc...
Wojna sumień naszych niestety nadal trwa w
ciszach,
kłamią Ci co na spokój swój chcieliby
przysiąc,
w związku z tym, dylemat bezpieczeństwa nie
znika
i tylko pewność własnych słów utrzymuje ich
garnizon...
To miasto mi pomaga i stopuje zarazem,
to frazy prawdy prosto do was ile przemycę
jej w nich?
to przez brak tych co ich zawsze bliżej
miałem
ile tych z drugiej strony zda sobie sprawę
no ile ich?
Razić w oczy może obraz widziany na co
dzień
mrużyć niby oczy też możesz, ale wiesz, to
meczące
marzysz o chwilach gdy wolno zamknąć oczy
bezkarnie?
jednocześnie widząc niebo i słońce..?
Spróbuj..
Powiek zamknąć nie można, nazbyt wielkie
ryzyko
uderzenia głową w mur, choć stoisz pewnie
na nogach,
człowiek bał sie kiedyś diabelskich kół,
dziś k.... rolercoaster we łbie, góra-dół
wtedy pretensje do Boga..
obserwuj ziemię - nie mówię o satelitach
google maps nie zbliży do ludzkich myśli
by zobaczyć cel wśród i tak leżących na
chodnikach prawd,
weź, wyśnij coś nowego - to wyścig..
Komentarze (2)
Poruszenie w wierszu tak wielu wątków sprawia, że
poczułem sie malutki przy ogromie intelektu autora.
Dlatego z trudnością powstrzymałem się przed ucieczką
do innego utworu. Chyba nie to chciałeś uzyskać pisząc
swoje rozważania (skądinąd niebanalne). Zagłębiając
się w meandry przemyśleń zauważyłem, że przywiązujesz
niewielką wagę do uczuć, odczuć i podświadomych
skojarzeń grających istotną rolę w odbiorze wiersza. A
to błąd. Myślę, że oprócz mądrości jaka bije spomiędzy
wersów utwór zyskałby więcej duszy. Mój pogląd nie
jest broń Boże opiniotwórczy lecz stanowi jedynie
zapis prywatnych odczuć, które nie muszą mieć dla
autora większego znaczenia. W końcu każdy odbiera
poezję nieco inaczej i inny sposób przekazu jest dla
niego ideałem. Pozdrawiam i życzę sukcesów.
Tak Krzysztofie, to wyścig, to wyścig zbrojeń i
pokoleń, to walka już nie o kromkę chleba ani o wstęp
do nieba, to wojna o każdy milimetr człowieka.