Gdy zbudzi nas
Gdy zbudzi nas płacz,
Umykających cicho łez,
Będziemy leżeć tak,
Jakby nadszedł kres.
A powstanie każda dusza,
Poprzez serca bicie.
Noc działa jak kusza,
Strzelająca snów tyciem.
W takich snach chodzi
Ciągle cień jaskrawej jawy,
Której fałsz nie szkodzi,
A zawsze obudzi łyk kawy.
Gdy zbudzi nas płacz,
Kilku gramów ciała dziecka,
Powstaniemy oboje tak,
Jakby nadeszła ucieczka.
A ułoży się do snu,
Para dusz znudzonych płaczem,
Jakby z tych dusz stu,
Tylko one nękane czasem.
W takich dniach chodzi
Ciągle jawa przygnębiającego cienia,
Którego prawda odchodzi,
By szukać własnego imienia.
Gdy zbudzi nas płacz,
Utęsknionych, zatopionych serc,
Pozostaniemy wciąż tam,
Gdzie ciemność szarych miejsc.
A zamykają się oczy,
Poprzez mglisty pył wspomnienia,
Noc zaś nas zbroczy,
Twardością zimnego kamienia.
W takim zgiełku łez,
Ciągle zatopieni oddechem Nirwany.
Płaczem serca zbudzony gdzieś,
Blask miłości pozostanie przerwany.
strach...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.