Głos Miłosci
Obróciła się słysząc czyjś głos,
strach ogarnął jej duszę.
Jakaś niepohamowana siła
kazała jej podążać za Nim.
Drżała na całym ciele
czując zimny powiew wiatru
pchający ja gwałtownie w stronę
Ciemności.
Nie broniła się,
otoczona mgłą unosząca się w powietrzu
czuła jej wzrok.
Odgarniając Ją rękoma szła przed siebie,
potykając się o,
wyrastające z ziemi ciernie ,
raniące jej ciało.
Znów dochodził z dala ten głos
coraz donośniejszy ,
aż w koncu..
przemienił się w szyderczy śmiech.
Ujrzała Go , właściciela Głosu
unoszącego się nad przepaścią.
,,Podejdź do mnie,,wołał
Jak zahipnotyzowana , posłuchała Go.
Kochała przecież tak mocno.
Spadając czuła lekki chłód
wdzierający się w jej serce.
Już nigdy go nie zobaczy
Nie zobaczy już nikogo więcej.
tak łatwo zranić.
Komentarze (1)
odnośnie twego dolenego dopisku - zbyt łatwo kogoś
zranic, często później nie można tego naprawic..
wiersz niezwykły.. fantastyczny pomysł z tą sytuacją
w wierszu. jestem na tak. głosuję i pozdrawiam