Gnicie (czystość i brud)
Nie potrafię powiązać ze sobą tych trzech
układów:
rozrodczego, wydalniczego i umysłu
Rozrodczy gnębi coś w rodzaju braku
prawdziwego orgazmu
Wydalniczy po prostu to źródło niepokoju
przechodzącego w bolesny skurcz
Nerki też zwapniałe trochę, jakby pozostał
na nich
osad tego z czym sobie nie poradziły
A umysł żre kompleks mniejszości, poczucie
brudu
i robienie rzeczy, o które ma się
pretensje
Jak dziwną jest granica brudu i
czystości,
wszędzie wdziera się chyba gnicie
Czym jest gnicie? To sfera czasu i zjawiska
rozkładu
Są miejsca, których należy unikać. Domy
Drakuli
Żywy, czy raczej zdrowy, ma swój
wachlarz,
przydział materii i czasu,
nie powinien stykać się z nieczystym
To królestwo z dna oceanów, resztki
sprasowane
pod ciśnieniem, trupi jad, zbędna myśl
To należy do szczurów, mrówek i much
Im nie szkodzi. W nas to gnicie. W nich to
życie
Gnijący umysł i ciało gubi swą harmonię,
niepotrzebne gesty, niepotrzebna ciekawość,
ruchy powiek. Zawsze jakoś przekroczy się
tą miarę
w sferę grobów, gnicia, czynów obok
życia,
raz gorączkowych, a raz zimnych -
nieużytecznych aktów niemocy codziennej
Żydzi jednak mieli rację. Trzeba unikać
cmentarzy i brudu
Ale to trudne, przecież to jest we mnie
Gnicie jest we mnie. Trupi jad,
powietrze z klatki grobowca, brud,
nieporządek
Apatia. Drakula walczy wciąż ze
skamienieniem,
ale ciągnie za sobą bez sensu zatrutą
ziemię i rodową dumę
Dla każdego co innego jest tym gniciem
Trzeba balansować swym życiem
Idę aleją i ten kasztan jest już w świetle
sfery nocy
Filmy z wakacji przerażają, jak studnia z
Ringu -
grozą odwrotnych pustych stron
Patrzę w oczy ludzkiego dwunożnego śmiecia
i dotknąłem ścierwa chorej duszy
Zapędziłem się na tyły dzielnicy bez
potrzeby,
a tam oblazły mnie mrówki i wątpliwości
i nie można nigdzie znaleźć pryszniców
Idę gdzieś myśląc o powrocie, stoję w
miejscu,
w poczekalni u wróżki, zmieniłem zdanie,
wychodzę
Robię coś czując bezsens, niepotrzebny
seks, leki, znajomi
Przekroczyłem granicę rozkładu dla
siebie
O jak bolą te zbędności, nienaturalności,
bezdroża
Ale jak to omijać, gdy świat jest
olbrzymi,
a niuanse decydują czym jest trupi jad
Owszem wiem, że przetwarzam i rozkładam
też,
ale wydalam. Potem mam się z tym nie
stykać
Me ciało i duch mają być czyste
Wzrastać. Mieć swoje tory jak planety i
ptaki
Ma ich nie toczyć rak
Mam uciekać od legowisk wampirów, od
miejsc,
gdzie krwawy księżyc zachodzi w pomroce
cmentarza,
gdzie dziwki zajęte są wciąż na trampolinie
do swego lepszego życia
Zresztą ja sam jestem na takiej trampolinie
i się wybijam i wybijam i wybijam,
aż zapada zmierzch
Czystość to ruch pełen spokoju. To dzień
pełen celu,
radości bez obaw
Czyste ciało nie staje się żerem,
nie trzeba ciągle stać z boku i leczyć
Ludzie nie stają się zwierzętami. O nie
-
tak mówiąc nie rozumiemy natury
Ja chcę być człowiekiem, a nie..
i właśnie nie zwierzęciem powiem, bo nim
nie jest
wstyd być, a tylko..
ludzkim śmieciem,
zagubionym dwunożnym stworem,
co nie ma swych dróg, pokarmów i miejsc i
pór
na czuwanie i sen
Przyroda nie znosi próżni,
choroby, muchy, wampiry i szczury
zapełniają próżnię
Gdy wygasa życie kwitnie gnicie
Pająki rozbiegają się po kątach
Może w ogóle życie to gnijąca pustka
Komentarze (2)
Powiedz mi gdzie Ty mieszkasz yyyyyyy
"szczury, myszy robactwo, dwunożne stwory"to brzmi jak
piekło...życie nie jest takie jak myślisz ktoś cie
wprowadził w błąd...stwory są ...bardzo ciekawy wiersz
na noc ...jak nie zasnę pamiętaj znajdę Cie
..pozdrawiam :0
Wiersz ciekawy .Aby nie było gnicia organizm
wydala,także wszystko co ciemne Oczyszczanie Pokarmy
stwarzają emocje i zalegają nie karmiąc mózgu Harmonia
ustalona naturą To co jesz tak masz i takie są myśli
Kiedy czysta energia? Piękny wiersz mimo,że dotyka
spraw trudnych Wartościowy Wnioski mogą być różne
Plus Podoba mi się tworzenie :) Pozdrowienia