Gniew
Już nic...
Nieokiełznany, rozszalały gniew
Rozrywane ciało od środka
Bezsilność
Ukryta w każdym zakamarku ciemnego
pokoju
To koniec?
Tak po prostu?
Nagle smutek odchodzi
Rozbija się na milion kawałków pięknego
lustra
Kidyś widziałam w nim nasze odbicie
Teraz jedynie potłuczone szkło
Już nie będzie takie jak kiedyś
Gubie kawałki
Układanka traci sens
My zagubieni
Już nigdy nie odnajdziemy siebie
To koniec
Po prostu odchodzisz
...tylko potłuczone szkło... [K.P.T.B]
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.