Grafitowy asfalt
Piiii Biiiip
Wbiegam pod rozpędzony samochód
myślę o globalnych ociepleniach
na północ od kraju drobnych ramion.
Gdzieś przecznicę stąd
zauważa mnie mężczyzna.
Z wrażenia brązowy kaszkiet
niepostrzeżenie wzbija się
i ociężały z hukiem spada -
na londyńską budkę telefoniczną.
Słychać tu pełne rozpaczy słowa
monotematyzm – gorycz paruje
plus s t o stopni c e l s j u s z a
- umów się ze mną, tęsknie, wracaj!
tyle wrażeń, że nie mogę się pozbierać
mógłbyś w końcu zdrapać mnie z asfaltu
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.