GRANICA
Bo to już kres twój i granica
Nadeszła czarna godzina, kaplica
Mnichu wierny w kapturze na głowie
Oczyść swoją duszę zanim ktoś się dowie
Ile bólu i cierpienia te oczy wylały
Ile rąk pomóc chciało, serca w górę
gnały
Czy to wszystko jest coś warte, jaką cenę
zapłacisz
Ile znaczy twoje życie, nawet kiedyś
bogaty
Dzień nadejdzie gdy razem użyźnimy tą
glebę
Na brunatnym dziedzińcu podzielimy się
chlebem
Zostaną głuche wspomnienia, niedotrzymane
obietnice
Ślady nasze przetrwają, przyjdą nowe
dziedzice
Pospolite ruszenie zagrzmi niebem i
ziemią
Cała szarość tych murów pokryje się
zielenią
Spokojnie ducha oddamy kiedy Pan nas
przywoła
I wreszcie marny nasz teatrzyk za kurtynę
się schowa
Może to tylko przestroga, rychła
przepowiednia
Ale tego co masz z rąk nie wypuszczaj, nie
strać
Chociaż czarne to czarne a białe zawsze
białe
Pokolorujmy przyszłość, idźmy pod prąd
dalej
Komentarze (7)
Troszeczkę dopracować...
Podobasię
Młego...
Nikt nie wie kiedy ta granica życia się kończy ale
puki co idźmy dalej.Pozdrawiam
Śmierć już wie, kiedy i po kogo iść
Pozdrawiam serdecznie
"Chociaż czarne to czarne a białe zawsze białe
Pokolorujmy przyszłość, idźmy pod prąd
dalej"-dokładnie:)
pokolorujmy życie już dzisiaj,bo później jest już
tylko ciemność
Granica, to słowo kojarzy się z czymś złym, z czymś co
rwie bardzo czekoladowe sny. Lecz nie zawsze tak jest.
piękny! :)