Historia
Już kompania kadrowa na Kielce ruszyła,
Poznań Niemcom odbiło dowództwo
powstańcze,
Polskie oddziały pchnięto na front pod
Rarańczę,
Dzieciaki rozbrajały żołnierzy na
tyłach...
Pozostał ślad biwaku i bratnia mogiła,
Garstka zaborczych monet, połamany
kańczug...
Płowieją już obrazy od powietrza drgań,
czy
Ściana nowszych wydarzeń te starsze
zakryła.
A trwałe są jedynie żółkniejące klony
I trwałe są kasztany, które w liściach
leżą,
A jeżeli śnieg spadnie – to na śniegu
wrony
I ślady w różne strony: ludzi, czasem
zwierząt.
Wszystko inne gdzieś zniknie przez wiatry
rozwiane,
Pozostaną nam tylko książki zakłamane.
Komentarze (18)
O ojczyźnie i jej historii w sonecie pięknie ujęte.
W zasadzie tak, tylko ja historię pojmuję w ten
sposób. Fakty czyli zdarzenia historyczne da się z
grubsza ustalić. Potop szwedzki był, bitwa pod
Grunwaldem była, Powstanie Warszawskie tez. I nikt nie
będzie temu zaprzeczał. Co innego jest z interpretacją
poszczególnych zdarzeń. I tu najczęściej zgody nie ma.
Każdy może sobie na swój sposób tłumaczyć. W tym
sensie można mówić o "zakłamaniu".
Kiedyś napisałam fraszkę, którą posłużę się aby
skomentować powyższy przekaz.
"
Patrzę jak tworzy się historię
i z dnia na dzień w mych oczach traci,
bo wreszcie widzę bardzo dobrze,
jak wiele w niej konfabulacji."
Miłego dnia jastrzu:)
troilus - masz rację. Dziadek, który się wstydzi
swojej przeszłości niechętnie będzie o niej opowiadał.
A jeśli już, to sam będzie się starał usprawiedliwić,
czyli zakłamać historię. Dlatego właśnie prawda
odchodzi, zaciera się, a nam zostają "tylko książki
zakłamane".
Czy każdy dziadek jest wiarygodny? Nie piszę pod
konkretny adres, ale "nasi dziadowie" tworzyli na
uniwersytetach specjalne ławki dla Żydów studentów,
byli szmalcownikami, brali udział w pogromach
żydowskich. Byli komunistycznymi oprawcami itd. itd.
Dziadek dziadkowi nie równy. My tzn. Ty i ja na
szczęście mieliśmy innych dziadków.
Niechcę czytać dykusji. - Tylko wiersz. Ogromnie Ci za
niego dziekuję. Wszelkie moje proby analiz i szukaniaz
nim osobistej relacji - mogą być zaklamane. Dziekuję
Ci za te klony w ostatnich wersach i za nasze
zakłamane wiersze. - ogromie dziekuję.
troilus - rzeczywiście, na tym poziomie, na którym ja
mówię o historii można mówić prawdę. Ale z tej prawdy
niewiele wynika.
W istocie Pierwsza kompania kadrowa wyruszyła z
Krakowa na Kielce, w Wielkopolsce było powstanie,
polskie oddziały zjawiły się pod Rarańczą, by przejść
przez linię frontu i połączyć się z Polakami
"rosyjskimi", a dzieciaki - głównie w zaborze pruskim
- rozbrajały żołnierzy, którzy tylko marzyli o tym, by
oddać broń i (jako cywil) wrócić do domów. Te fakty są
prawdziwe. Ale czytając o nich nie poczujesz prawdy
tamtych czasów. To trzeba było przeżyć, albo usłyszeć
w dzieciństwie, jako opowiadania dziadków.
Wybacz jastrzu, że jeszcze raz wcisnę się "między
wódkę a zakąskę". Przecież sam w wierszu "podajesz"
historię od której tak stronisz. I jej jakoś nie
zakłamujesz.
Dobry historyczny przekaz skłaniający czytelnika do
refleksji.
Pozdrawiam.
Marek
Tak.
zależy która rządzi strona
- tak jest historia osądzona
Bardzo dobry przekaz historyczny - świetny krajobraz
po bitwach. Pozdrawiam serdecznie
życiowo i na czasie.
Pozdrawiam serdecznie
Mocne słowa...w pięknym wierszu.
troilus - przestań na chwilę myśleć kategoriami
"politycznymi". Zakłamane są wszystkie opisy historii.
Każdy na swój sposób. Weź np. coś, co na pierwszy rzut
oka jest bezwzględną prawdą. Choćby rocznik
statystyczny sprzed 50 lat. Czy on mówi prawdę o
tamtych czasach?