Historyczna utopia
Słońce dzisiaj znowu wstaje nad nami
Wszystko oblewa swoimi promieniami.
Znowu nadchodzi jasny dzień
Znika przed nim nocny cień.
Budząc się otwieram oczy, widzę was,
Promienie słoneczne przyciągają nas.
Wielkie oczy patrzą w dół na ziemie,
Widząc nas zastanawiają się w niebie:
Jak długo jeszcze tak pożyjemy?
A my jeszcze sobie trochę pociągniemy!
Wszystkie rzeki, lasy, góry
Przemierzyliśmy na własnym chodzie.
Nie zatrzymały nas żadne mury,
Nie zatrzymali nas w żadnym grodzie!
Światłem naszym było słońce
Zawsze wstawało po nocnej rozłące.
Szliśmy po równinach nieustraszeni,
Nikt się nie wyrzekł własnych korzeni.
Jesteśmy grupą mocno zwartą
Przez nikogo nigdy nie podartą.
Nikt nie znalazł na nas sposobu,
I nie ma teraz ku temu powodu.
Bawimy się dzisiaj rano wesoło,
Nigdy tak w życiu nie było kolorowo.
Leżymy sobie na zielonej trawce
Przyglądając się swojej kochance.
Wszyscy razem teraz umieramy,
Przez całe życie do tego zmierzamy.
Uśmiech nam nie znika z twarzy,
Każdy dostanie to o czym marzy.
A ty mój miły kolego
Powiedz mi, co w tym złego,
Że ja wciąż śmiało marzę,
Chociaż żyje w tym koszmarze.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.