Innosc.
W kazdym rozstaniu jest gorycz,
i jakze trudno chciec dalej ja pic,
slowa bez dzwieku sie dusza
jak po jesieni zwiniety lisc.
Bo czas nasz dawno przeminal
bezsensem wrogo zawialo,
wspomnienie tych kilku chwil dobrych,
to przeciez o duzo za malo.
Wiec milosc uciekla od pustki,
od slow, co ostroscia zakola,
a oczy bez blasku dawnego
daremnie lza czasem bola.
Na razie przytulam te cisze,
jak balsam do skroni przykladam,
wiruja w glowie motyle
i spokoj cos szemrze, cos gada.
Odpoczne w koncu po drodze
na moscie rozstan skonczonej...
Tylko przedziwnie mi obco,
choc snem wymarzonym, spelnionym
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.