Ja go zwyczajnie oleję
Ja się nie będę mu kłaniał,
głosu też nie podniosę.
Rozum mi tego zabrania,
sam własną trumnę poniosę.
Ja nawet mu nie dam ręki,
nie godzien takiej grzeczności.
Za to, co zrobił już dzięki,
większej nie zniosę słabości.
Ja go zwyczajnie oleję,
bo chamem jest oraz draniem.
Bo dla mnie on nie istnieje,
niech taki stan pozostanie.
Ja już zakończyć to muszę,
wolę jak czas miło płynie.
Inaczej to się uduszę,
pisząc o takim kretynie.
Jeśli by ktoś jakimś cudem,
odkrył do kogo te słowa.
To niech nie chwali się brudem,
tylko gdzieś w sobie zachowa.
Komentarze (6)
Zawsze gdzieś taki się znajdzie...
Pozdrawiam :)
Za Anną :)
Ja też zwyczajnie olewam....
ten "kawałek" w sobie
a czasem jak wylezie
dostaje po głowie
kontekst i podtekst prima :)
Mali i duzi niewidzialni między nimi szukać trzeba
kretynów...świetny z tekstem do domysłów...pozdrawiam
serdecznie.
sam własną trumnę poniosę- już to widzę.. hihi
Szerokie pole do interpretacji i wielu chętnych na
kretyna. Każdy znajdzie " chętnego". Pozdrawiam@