Jesienna rapsodia
Nic nie zdoła powstrzymać spadających
liści,
wiatr im gra na gałęziach pożegnalny
koncert,
polne licho pod nosem pacierze mamrocze
i dla głodnych na ogniu ciepłą strawę
pichci.
Dym w pochodzie donikąd snuje opowieści
o parobku, co miłość dworskiej pannie
wyznał,
czarna owca wśród wilków, a na sercu
blizna,
odrzucony w afekcie na drzewie się
zwiesił.
Mgły okryły krajobraz jedwabnym woalem,
odliczają paciorki w nieświętych
różańcach,
już od wieków Eurydyk nie proszą do
tańca,
nie umiałyby dzisiaj w rytmach się
odnaleźć.
Dzień przemierzył cyferblat, ku nocy się
chyli,
gasi lampy w obejściach od strzelania
batem,
księżyc rozsiał po polach bezsenną
poświatę,
srebrną nicią przeplata złoto-rdzawy
kilim.
Dziad proszalny wyciągnął zza pazuchy
tacę,
pies się urwał z łańcucha, na obcego
szczeka,
jakby diabła zobaczył w przebraniu
człowieka,
który przyszedł po duszę i do drzwi
kołacze.
Komentarze (20)
mariat* aż tak pesymistyczny? Muszę się poprawić;)
Dzięki.
sisy89* pięknie dziękuję:)
Piękny wiersz
toż to taka fotografia kapitalistycznego dnia
kiedy wszystko szlag trafia
i chyli się do dna
Wybacza zagniewany, ale to nie ja;)
Skoro już przywołałaś, muszę z twórczości wygrzebać
jakiś sonet:)
Wybacz zaćmienie umysłu ;)
Nie wiem skąd mi się ten sonet wziął :)
Mily* sonet? eee tam;) Też mógłbym zamienić, ale
krótkie zdania są jak szczekanie psa na rzeczone
licho;)
Dzięki za podobanie.
Pozdrawiam:)
Diabeł lubi przebieranki i potrafi nieźle nabierać ;)
Sonet podoba się, choć niektóre przecinki zamieniłabym
na kropki. Choć to nie zmienia odbioru.
Pozdrawiam :)
krzemanka*, dzięki za pozytywną ocenę jesiennej
melancholii.
Miłego:)
Pięknie. Cykl jesiennych obrazów, ze strofy na strofę
wzmacniających jesienną melancholię. Miłego dnia:)
anno* dzięki za podobanie.
tiktak* pies zawsze wyczuje pismo nosem;) Miłego:)
niezgodna* choć w tym wypadku raczej zgodna skoro
przypadło Ci do gustu nocne licho;)
Dzięki, że ponownie miło, ponieważ jak to licho
pojawiam się i znikam - taka natura, żeby nie zamęczyć
czytających:)
Roxi01* ważne dobrze zacząć, a jeszcze ważniejsze
dobrze skończyć;)
Dzięki.
świetna całość, już od samego, smakowitego początku
"Nic nie zdoła powstrzymać spadających liści,
wiatr im gra na gałęziach pożegnalny koncert"
...dzięki twojej odpowiedzi, a właściwie jej
fragmentowi
" ...gdzie po zmroku zza każdego
drzewa wyglądało licho..." powstało przed momentem
moje pisanko:))
pozdrawiam; miło cię znów tu widzieć Stefi:))
Taak, i dlatego pies wie na co/kogo szczeka, bo mądry
jest on;)
Miłego Wieczoru, Zbigniewie.
podoba mi się ta jesienna opowieść.
Witaj, Ewo.
Dziękuję. A taki mnie napadł nastrój sielsko-bajarki,
jak to drzewiej bywało, gdzie po zmroku zza każdego
drzewa wyglądało licho;)
Miłego.
Zbigniew