Jestem na boisku
ja też nie jestem prawdziwy
Gombrowiczu zalotny
jakbyś dla mnie rozpinał koszulę
i urwał w pół drogi
ja też nie jestem
ani tu ani tam
wczoraj ani dziś
zawsze bałem się jutra
wymyk
wyszedłeś przez okno
–
byliśmy Gombrowiczu
pomiędzy krzykiem i westchnieniem
mrowieniem i cięciem noża
cichym przebudzeniem
i nocą pełną majaczenia
–
dziś znów spałem niespokojnie
[dla M.]
Komentarze (5)
Cii_szo, serdecznie dziękuję. To dla mnie niełatwy
wiesz - długo musiał się wydobywać na powierzchnię.
Serdeczności.
jest cudny, choć taki bolesny, jak ja go dobrze
rozumiem...
to moja ulubiona poezja
dziękuję
jesteś poetą
na pewno piszesz od dawna, masz wiedzę, dużo czytasz
dobrej poezji, no i piszesz... tak pięknie.
Ten wiersz czytałam chyba z 10 razy.
Pozdrawiam
Wymowne, jakie mroczne :)
Gombrowicz puka w Twoje drzwi,
budzę się... to tylko się śni.