Jubileusz
"Radość każdego Jubileuszu to nade wszystko radość odpuszczenia win, radość nawrócenia... które jest warunkiem pojednania z Bogiem zarówno pojedynczego człowieka, jak i całej wspólnoty"
Przychodzą święta
Ty się szykujesz
Na ich przyjście
Robisz zakupy
Szykujesz stół
O wszystkim pamiętasz
Co cielesne jest
A dusze swą
Zaniedbujesz co krok
A jak już
Na pojednanie z Nim
Decydujesz się
Robisz to w pośpiechu
Bez zastanowienia
I głębszego przemyślenia
A przecież jest to okazja
Dla Ciebie do pojednania
Którą daje Ci
Więc nie zmarnuj okazji tej
I przygotuj się wewnętrznie
Na te nowe
Twe wcielenie
CDN
Komentarze (9)
wiersz do przemyśleń...warto się zatrzymać:)
WE życiu powinniśmy się czasami zatrzymać i
pomyśleć...
Święta wielkanocne ,to wiosna,czas odradzania,
odmładzania, oczyszczania.Więc nic dziwnego że
pierzemy, sprzątamy, z domu wyrzucamy stare
,niepotrzebne rzeczy, które zanieczyszczają
mieszkania, nie pozwalają krążyć dobrym energiom,
dobrym duszkom zamykają drogę do mieszkań i naszych
serc.Oczyśćmy więc i nasze obejścia i nasze dusze.Wodą
i modlitwą także.
Trzeba się czasem zatrzymać, by zobaczyć czego nam
brak..wyciszyć się i...radować chwilami :)
Tak warto się czasem zatrzymać, a czas świąteczny, to
dobry moment.
też nie nawidzę tej wszechobecnej komercji, która
przygasza uczczenia pamiątki śmierci Jezusa, bardzo
dobry wiersz :)
najlepiej niczego nie zaniedbać - ani co cielesne, a
tym bardziej co duchowe - i ze wszystkim trzeba
zdążyć.
O duchu zazwyczaj przypominamy sobie przed samym snem,
umęczeni już dniem codziennym. I to nie zawsze -
padamy, i odlot w krainę snów. Na temat potrzeb
duchowych nigdy nie za wiele. Zapominamy, że duch żywi
się przyrodą, sztuką dobrym słowem i uczynkiem.
Pozdrawiam.
Komercja nami steruje. W każde święta walczę z tym i
przegrywam. Czlowiek umęczy się przy szykowaniu
świątecznych smakołyków, sprzątaniu i już nie ma czasu
na sprawy ducha. Ale jak tym dzieciakom nie zrobić
świat, przyjeżdżają z wnukami, może są głodne, niech
się one chociaż cieszą gdy ja zapracowana i zmęczona
do upadłego, przecież nie pokażę im tego.