Juliet?
Jutra nie będzie
Gdzieś w górze słyszę szelest ciszy
Brzmiał jak niemy wystrzał walących się
ścian
Mój świat runą w przepaść
Przepaść o której śnie co noc
Pogrążam się w niej
Zapominam o ideałach
Pamiętam o tym co zniszczyłam
Bzdurne idee o jakimś innym początku
I tylko brzmienie ciszy
Gdy odłożył skrzypce
Już nie gra dla mnie
Nie gra już dla nikogo
Samotnie żegna białe gwiazdy
Biegnę za nim po starym moście
W ciszy znów stajemy naprzeciw siebie
Patrzę
W jego oczach znów widzę przepaść z mych
koszmarów
Zawsze się jej bałam
Teraz też się boje
Boje sie że już nie użyczy mi swych
skrzydeł gdy stanę nad nią
Że wzniesie się do nieba a mnie już z nim
nie będzie
Wiem że niszczę wszystko co dobre wokół
mnie
Wiem też ze znów nazwiesz mnie głupią
Ale na swą obronę mam tylko to że ciągle
jestem tym samym dzieckiem które
przygarnąłeś
Ze ciągle nie wieże iż miłość to
wszystko
I pokona każde zło
Spraw bym uwierzyła
Wiem że znów proszę o tak dużo
Spraw bym uwierzyła w nią
Tak jak wierze w ciebie
Wierze w baśń którą grasz mi co noc
Cisza porywa mnie swą muzyką
Usypia kaskadą dźwięków
W ciszy zapominam o zbędnych myślach
Pozostają tylko wspomnienia
Wszechpotężna cisza
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.